-
W końcu zwycięstwo! Stal Mielec wygrywa z Zagłębiem Lubin!
Mecz o życie – tak w skrócie można określić dzisiejsze spotkanie SPR Stal Mielec z MKS Zagłębiem Lubin. Biorąc jednak pod uwagę liczbę porażek Stali, w tym momencie, każdy mecz jest dla drużyny na wagę złota. Pewne jednak było to, że Zagłębie nie sprzeda tanio skóry i zrobi wszystko by wywieźć z Mielca komplet punktów.
Mecz, mimo kilku błędów po stronie Stali, lepiej rozpoczął się dla gospodarzy, która po pięciu minutach prowadziła 3:1. W drużynie przeciwników, w pierwszych minutach spotkania, dobrze spisywali się Roman Chychykało i Jakub Moryń , którzy na swoich kontach mieli już po dwie bramki. Po stronie Stali zaczęły pojawiać się niecelne rzuty, których w ostatnich meczach także było sporo. Skutecznymi interwencjami w bramce mógł pochwalić się natomiast Krystian Witkowski, który ratował utrzymujący się od kilku minut remis 4:4.
Dziewięciominutową złą passę, podczas której Stalowcy nie byli w stanie oddać ani jednego celnego rzutu, przerwał Kacper Adamczuk, który pojawił się na boisku w 14. minucie meczu. Dzięki trzem trafieniom z rzędu tego zawodnika, nasza drużyna wyszła na jednobramkowe prowadzenie. W szeregach Zagłębia pojawiło się nieco nerwowości. Aż siedem strat po stronie gospodarzy, dobra postawa Stali w obronie oraz wykorzystanie sytuacji bramkowych, pozwoliło wyjść mielczanom na dwubramkowe prowadzenie. Końcówkę pierwszej połowy Stal musiała radzić sobie w podwójnym osłabieniu. Na ławkę kar zostali odesłani Miljan Ivanovic i Marek Monczka. W tym czasie Zagłębie odrobiło straty doprowadzając do remisu 11:11. Po regulaminowym czasie gry, za sprawą rzutu wolnego wykonanego przez Kostę Petrovica, Stal schodziła na przerwę z prowadzeniem 12:11.Druga połowa rozpoczęła się wyrównanie. We znaki dawał się jednak Jakub Moryń, który w 32. minucie zanotował na swoim koncie szóste trafienie w meczu. W 37. minucie, dzięki trafieniu z rzutu karnego Marka Monczki, Stal prowadziła 15:13. Tych kilka błędów po stronie biało-niebieskich dało impuls zawodnikom Zagłębia do dogonienia wyniku, a w 50. minucie do objęcia prowadzenia. Na szczęście, Stal Mielec odrobiła straty i na sześć minut przed końcem meczu prowadziła 20:19. Kibice SPR Stali Mielec przyzwyczaili się już do mrożących krew w żyłach końcówek meczów, tak było i tym razem. Bardzo dobrymi rzutami popisał się Monczka, który w końcówce spotkania wziął na siebie ciężar gry. Dzięki jego trafieniom Mielec prowadził już 23:21. W bramce nie zawodził Krystian Witkowski, którego skuteczne interwencje zaburzały grę pozycyjną Zagłębia. Za sprawą obronionego rzutu karnego przez naszego bramkarza, Stali udało się utrzymać dwubramkowe prowadzenie do ostatniego gwizdka sędziego, zapisując na swoim koncie arcyważne 3 punkty.
Po serii porażek, dzisiejsze zwycięstwo z pewnością było SPR Stali Mielec bardzo potrzebne. I choć 3 punkty w tabeli PGNiG Superligi niewiele zmieniają, to wygrana daje nadzieję na przełamanie i powrót zawodników Stali na dobre tory.
SPR Stal Mielec- MKS Zagłębie Lubin 23:21 (12:11)
SPR Stal Mielec: Witkowski, Andjelić, Wiśniewski – Petrović 4 , Ivanović 1 , Wilk , Monczka 4, Krupa 2 , Wojdak 4 , Krytski 1, Wołyncew, Adamczuk 5, Flont, Mochocki, Nowak, Janyst, Oliveira. Trener Dawid Nilsson.
MKS Zagłębie Lubin: Schodowski , Bartosik- Stankiewicz, Netz 4, Moryń 6, Pawlaczyk, Gębala, Sroczyk 2, Tokaj, Pietruszko, Marciniak 3, Hajnos, Bogacz 2, Kupiec, Adamski, Chychykalo 4 -
W niedzielę mecz z Zagłębiem Lubin. Czas na przełamanie?
Już w najbliższą niedzielę SPR Stal Mielec podejmie u siebie drużynę Zagłębia Lubin. Początek tego spotkania o godzinie 18, a transmisję przeprowadzi serwis Emocje.TV.
Przygotowania do meczu z Zagłębiem przebiegają trochę w cieniu tego, co stało się w ostatni piątek w Opolu. Cała drużyna doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że taki mecz nie może się już powtórzyć. Również w tym celu wewnątrz zespołu odbyło się kilka „męskich rozmów”.
– Takie rozmowy odbywały się po meczu, w trakcie meczu i w trakcie tego tygodnia – mówi trener SPR Stali Mielec Dawid Nilsson. – Natomiast na pierwszym miejscu musimy przeprosić za to, co pokazaliśmy w Opolu, jako zespół. Nasz styl w tym meczu był karygodny. Nie zrealizowaliśmy żadnego, z przed meczem zakładanego planu, nie realizowaliśmy żadnych założeń taktycznych.
Przed meczem w Opolu mieliśmy sporo zawodników kontuzjowanych i chorych. Czy przed meczem z Zagłębiem wszyscy wrócili już do pełnego zdrowia? – Wszyscy zawodnicy trenują – informuje trener. – Natomiast mniejsze, czy większe urazy cały czas odczuwamy. Z kolei zawodnicy, którzy przechodzili różnego rodzaju infekcje cały czas dochodzą do siebie.
– To jednak nas w żaden sposób nie usprawiedliwia – podkreśla trener Nilsson. – Jesteśmy profesjonalistami, zgłaszając to, że chcemy grać, musimy dać z siebie sto procent. Musimy grać na maksimum możliwości.
Teraz przed zespołem mecz z Zagłębiem Lubin, a więc z drużyną, którą w tym sezonie pokonaliśmy po rzutach karnych. Teraz jednak to właśnie ta drużyna wydaje się być faworytem. – Każdy mecz dla nas jest ważny. Margines błędu już wyczerpaliśmy. Jeśli marzymy o tym, żeby zaistnieć jeszcze w PGNiG Superlidze, utrzymać się w niej, to musimy podchodzić do każdego meczu w stu procentach skoncentrowani i zdeterminowani.
– Naszą siłą jest zespół. Nie mamy indywidualności, jak Kielce, Płock, Puławy, czy kilka innych topowych zespołów. Naszą siłą jest zespół i jeśli jedno ogniwo w tym zespole przestaje funkcjonować, to automatycznie przestaje funkcjonować cały zespół – dodaje trener Nilsson.
Zagłębie Lubin zajmuje 7.miejsce w lidze z dorobkiem 22 punktów. W pierwszym meczu to jednak nasza drużyna była lepsza, wygrywając po rzutach karnych. Warto również zauważyć, że wygraliśmy dwa poprzednie spotkania u siebie z tym rywalem.
Początek meczu SPR Stal Mielec – Zagłębie Lubin w niedzielę o godzinie 18. Transmisja w Emocje.TV. -
Gwardziści skruszyli Stal! Udany rewanż opolan.
W 17. serii PGNIG Superligi KPR Gwardia Opole pewnie pokonała na własnym parkiecie SPR Stal Mielec 41:24 (18:10).
-
Czas na mecz z Gwardią Opole- zapowiedź meczu
W ostatni weekend PGNiG Superliga miała przerwę spowodowaną grą reprezentacji Polski. Najlepsza liga piłki ręcznej w naszym kraju wraca od najbliższego piątku, od meczu Gwardii Opole z SPR Stalą Mielec.
Mielczanie do tego spotkania będą podchodzić na zdecydowanym musiku. W tym roku jeszcze nie wygrali, a przecież poza meczem z Górnikiem Zabrze, grali z zespołami w ich zasięgu.
Szczególnie bolesna była ta ostatnia porażka z MMTS-em Kwidzyn. Nasi rywale gola dającego im zwycięstwo zdobyli równo z końcową syreną. – Nie udało się to po raz kolejny. Pozostało nam przygotowywać się do następnego, bardzo trudnego meczu w Opolu za dwa tygodnie – powiedział po tamtym meczu trener Dawid Nilsson.
Trener Nilsson pomiędzy meczami z Kwidzynem i Opolem ma dokładnie 13 dni. Czy to taka przerwa wpłynie optymalnie na przygotowanie zespołu do piątkowego meczu? – Jeśli chodzi o nasze przygotowania, to można powiedzieć, że przebiegają one zgodnie z planem. Zrealizowaliśmy to, co mieliśmy zrealizować – mówi trener SPR Stali Mielec.
Naszego szkoleniowca niepokoją jednak absencje zawodników. – Problemy zdrowotne mieli Marek Monczka i Bartosz Wojdak, którzy w ubiegłym tygodniu nie uczestniczyli w treningach. Nie miałem do dyspozycji również naszych zawodników z Serbii. Do tego Łukasz Janyst boryka się z problemem ze stopą – informuje Dawid Nilsson.
Nasz najbliższy rywal – Gwardia Opole – z pewnością będzie faworytem piątkowego spotkania. Podopieczni Rafała Kuptela zajmują w tabeli 6.miejsce, z dorobkiem 24 punktów. W ostatniej kolejce ulegli nieznacznie bardzo mocnym Azotom Puławy 28:30.
– Jedziemy do bardzo mocnego przeciwnika, który z pewnością będzie głodny zwycięstwa. Zespół z Opole będzie z pewnością bardzo zmotywowany. My musimy wyjść na parkiet i walczyć na całego od początku do końca – zapowiada szkoleniowiec SPR Stali, który nie przywiązuje większej do wagi do tego, że jego zespół w pierwszej rundzie z Gwardią Opole wygrał.
– Inaczej gra się u siebie, a inaczej na wyjeździe – wskazuje Dawid Nilsson. – My bardzo dobrze czujemy się we własnej hali, którą przecież świetnie znamy. Teraz jedziemy na halę, na której nawet nie będziemy trenować. Gramy tam raz w roku. Nie ma jednak co na to zrzucać, nie będziemy się usprawiedliwiać. Jedziemy do Opola grać w piłkę ręczną i grać na całego. Musimy wierzyć, że uda nam się zwyciężyć, bo to jest dziś klucz – dodaje.
Mecz Gwardia Opole – SPR Stal Mielec w piątek o godzinie 19:15. Transmisja w serwisie sport.tvp.pl i w TVP3 Rzeszów, TVP 3 Opole -
Było blisko, ale się nie udało. Porażka z MMTS-em Kwidzyn w ostatniej sekundzie
W tym spotkaniu było wszystko – emocje, piękne bramki, parady bramkarskie i emocje do samego końca. Niestety dla nas – były to emocje negatywne. MMTS Kwidzyn gola dającego zwycięstwo zdobył w ostatniej sekundzie.
Przez ostatnie dni w kontekście naszego zespołu więcej mówiło się o zamieszaniu ze zmianą trenera, niż o zbliżającym się spotkaniu z MMTS-em Kwidzyn. Drużyna nie zwracała jednak uwagi na całe zamieszanie i mocno przygotowywała się do ważnego meczu.
W takiej sytuacji nawet problem nawarstwiającej się presji nie wydawało się być duży. – W sporcie presja jest czymś normalnym – mówił przed meczem kapitan naszego zespołu Łukasz Janyst. – Naszym zadaniem jest to, że musimy się z nią zmierzyć jako drużyna i wyjść na boisko, by walczyć do samego końca o zwycięstwo – dodawał.
Początek meczu pokazywał jednak, że nad obiema drużynami presja ciąży. O ile w obronie było naprawdę bardzo dobrze, to w ataku mieliśmy kilka błędów i strat piłki.
Strzelcy obu drużyn na dobre przełamali się w okolicach 4.minuty. Na początku lepiej ze zdobywaniem bramek szło SPR Stali, która trzykrotnie wychodziła na jednobramkowe prowadzenie, ale MMTS szybko się otrząsnął i to on w 11.mnucie objął prowadzenie 4:3. Mielczanie jednak nie dawali za wygraną i chwilę później do wyrównania doprowadził Rafał Krupa.
Po tej bramce mieliśmy kolejny, na szczęście krótki festiwal nieskuteczności. Tę niemoc przełamał w 13.minucie Marek Monczka, który pokonał bramkarza MMTS-u z rzutu karnego.
W tej samej akcji wykluczony na dwie minuty został jeden z zawodników gości i wydawało się, że teraz mielczanie będą mogli wypracować sobie przewagę. Niestety, znów nieskuteczność i szybkie kontry podopiecznych trenera Bartłomieja Jaszki sprawiły, że to goście po raz kolejny prowadzili jedną bramką.
Kolejne minuty to klasyczna gra bramka za bramkę. Żadnemu zespołowi nie udało się osiągnąć przewagi większej, niż jedna bramka, co tylko zapowiadało duże emocje do samego końca pierwszej połowy.
Stan gry bramka za bramkę udało się przełamać mielczanom na niespełna trzy minuty przed zakończeniem pierwszej części spotkania. Wtedy na prowadzenie 13:11 podopiecznych trenera Dawida Nilssona wyprowadził Denis Wołyncew. Białoruski rozgrywający był zresztą naszym najlepszym zawodnikiem w tej części gry.
Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 14:12. Duża w tym też zasługa bramkarza Gorana Andjelica, który w ostatniej akcji tej części gry popisał się fantastyczną, instynktowną interwencją.
Początek drugiej połowy to właściwie kalka tego, co działo się na początku meczu. Znów obie drużyny raziły nieskutecznością, popełniały błędy, ale również obaj bramkarze pokazywali swoje duże umiejętności.
W ten sposób po 34.minutach gry nadal na tablicy widniał wynik 14:12 dla mielczan – ten sam, którym kończyła się pierwsza część meczu.
Strzelecką niemoc przełamał w 35.minucie gry Michał Potoczny z MMTS-u Kwidzyn. W bardzo ładnej akcji indywidualnej minął naszych obrońców i pewnym rzutem pokonał naszego bramkarza Gorana Andjelicia. Chwilę później już był remis po rzucie MMTS-u z koła.
Kolejne minuty to obraz, który doskonale już poznaliśmy w pierwszej połowie, czyli wynik cały czas oscylujący wokół remisu. Raz na prowadzenie wychodziła SPR Stal, raz MMTS, ale zawsze było to prowadzenie jednobramkowe. Na parkiecie było mnóstwo walki, w obronie i w ataku, było więc widać, jak każdy zdobycz wiele sił kosztuje obie drużyny.
W 42.minucie znów o sobie dał znać Michał Potoczny, który po długiej akcji rzucił z drugiej linii w samo okienko bramki Andjelicia. Gorzej dla nas, bo w następnej akcji faul w ataku popełnił Denis Wołyncew. Na szczęście kilkadziesiąt sekund później tak samo zakończył się atak MMTS-u i nadal mieliśmy jedną bramkę przewagi gości (16:17).
Na kwadrans przed końcem podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki po raz pierwszy w tym meczu wyszli na dwubramkowe prowadzenie – 17:19. Mielczanie w tym fragmencie mieli problemy ze skutecznością, a do tego popełnili faul w ataku.
W następnej akcji mieliśmy trochę szczęścia, bo goście zdobyli gola, ale chwilę wcześniej rozbrzmiał gwizdek sędziego. Po chwili goście popełnili błąd, a gola po szybkiej kontrze zdobył doświadczony skrzydłowy – Paweł Wilk. Zapowiadało się, że będzie to kolejne, niezwykle emocjonujące spotkanie. Tym bardziej, że przewagę MMTS-u do jednej bramki zniwelował Denis Wołyncew.
Do końca meczu trwała zażarta walka o każdą bramkę. Jednak to MMTS utrzymywał jedno, bądź dwubramkowe prowadzenie. Na niecałe trzy minuty przed końcem do naszego rywala traciliśmy dwie bramki.
Mielczanie doprowadzili do remisu na minutę przed końcem. Akcję rozgrywał jednak MMTS, który szukał swojej okazji do zdobycia gola. Trener Bartłomiej Jaszka wziął czas. Porady pomogły, bo na 20 sekund przed końcem jego podopieczni objęli prowadzenie. Nasza ostatnia akcja nam wyszła, zdobyliśmy bramkę, ale MMTS miał jeszcze kilka sekund. Naszym przeciwnikom to wystarczyło i to oni cieszyli się z wygranej.
SPR Stal Mielec – MMTS Kwidzyn 25:26 (14:12)
SPR: Andjelić, Witkowski, Wiśniewski – Monczka 5, Wołyncew 4, Oliviera 4, Nowak 3, Petrović 2, Ivanović 2, Wilk 2, Krupa 2, Krycki 1, Adamczuk, Flont, Mochocki, Janyst. Trener Dawid Nilsson.
MMTS: Dudek, Matlęga 1 – Szyszko 7, Landzwojczak 4, Zieniewicz 3, Potoczny 3, Ossowski 2, Nastaj 2, Guziewicz 1, Przytuła 1, Grzenkowicz 1, Jankowski 1, Kryński, Krieger, Kutyła, Orzechowski. Trener Bartłomiej Jaszka. -
Czas się przełamać! W niedzielę gramy z MMTS-em Kwidzyn
W niedzielę o godzinie 16 podejmiemy na własnym parkiecie drużynę MMTS-u Kwidzyn. W pierwszym meczu zdecydowanie lepsi byli nasi rywale, teraz liczymy na rewanż.
Będzie to już trzecie spotkanie rundy rewanżowej PGNiG Superligi. Trzeba przyznać, że nie zaczęliśmy jej za dobrze – od porażek z Górnikiem Zabrze i Grupą Azoty SPR-em Tarnów. Do tego trzeba jeszcze doliczyć porażkę w zaległym meczu z Chrobrym Głogów.
Widać więc, że nasza drużyna wpadła w poważny dołek i jak tlenu potrzebuje zwycięstwa. Wygrana i komplet punktów z pewnością poprawiły by nastroje w klubie oraz sytuację w tabeli, która staje się coraz gorsza. W lidze wyprzedzamy jedynie Piotrkowianina Piotrków Trybunalski.
– Na pewno jest to dla nas obciążenie, w głowach przede wszystkim. Szczególnie po tym ostatnim meczu w Tarnowie, który nam całkowicie nie wyszedł – mówi Łukasz Janyst, kapitan SPR Stali Mielec. – Robimy teraz wszystko, by jak najlepiej przygotować się do meczu z Kwidzynem i zmazać tę plamę po meczu w Tarnowie – dodaje.
Łukasz Janyst przyznaje, że presja towarzyszy zespołowi przed każdym meczem. – W sporcie presja jest czymś normalnym. Naszym zadaniem jest to, że musimy się z nią zmierzyć jako drużyna i wyjść na boisko, by walczyć do samego końca o zwycięstwo.
Nikt w Mielcu nie może dobrze wspominać naszego pierwszego meczu z MMTS-em Kwidzyn w tym sezonie. Podopieczni trenera Bartłomieja Jaszki bez większych problemów wygrali 30:23. MMTS jest również dużo wyżej od nas w tabeli – zajmuje obecnie 8.miejsce.
– Mogę obiecać, że będziemy walczyć do samego końca – podkreśla Łukasz Jansyt. – Wszyscy znamy naszą sytuację, punkty nam są potrzebne. Wspomniany mecz w Kwidzynie nam wybitnie nie wyszedł, musimy teraz zrobić wszystko, żeby do takiej sytuacji więcej nie dopuścić. Po tamtym meczu mieliśmy dość szybko analizę wideo i wyciągaliśmy wnioski. Tak samo będzie teraz, gdy znów będziemy analizowali grę naszego przeciwnika, tak by się dobrze ustawić, a nasza gra funkcjonowała najlepiej, jak tylko może – kończy kapitan SPR Stali Mielec.
Początek meczu SPR Stal Mielec – MMTS Kwidzyn w niedzielę o godzinie 16. Transmisja w Emocje.TV. -
Komunikat klubu SPR Stal Mielec S.A.
Zarząd Klubu SPR Stal Mielec S.A. informuje, że od dnia 1 marca zaszła zmiana na stanowisku pierwszego trenera drużyny SPR Stal Mielec występującej w rozgrywkach PGNiG Superligi.
Z dniem 1 marca funkcję pierwszego trenera drużyny przestał pełnić Marek Motyczyński. Funkcję asystenta pierwszego trenera przestał pełnić również Krzysztof Biernacki.
Dziękujemy trenerom za współpracę, życząc dużo sukcesów w dalszej karierze.
Zarząd Klubu SPR Stal Mielec S.A. informuje równocześnie, że na stanowisko pierwszego trenera wraca Dawid Nilsson.
Wkrótce podamy więcej informacji. -
DERBY ZNOWU DLA TARNOWA!
Grupa Azoty SPR Tarnów wygrała domowe spotkanie z drużyną SPR Stal Mielec 24:20 i do swojego konta dopisuje cenne 3 punkty!
-
Mecz „za 6 punktów” w 15. Serii PGNiG Superligi
Grupa Azoty SPR Tarnów w niedzielę 28 lutego rozegra na własnym boisku derbowe spotkanie z drużyną SPR Stal Mielec.
Informacje prasowe klubu
- Filtruj po drużynie:
- Azoty-Puławy
- Corotop Gwardia Opole
- Energa MKS Kalisz
- Energa MMTS Kwidzyn
- Górnik Zabrze
- Grupa Azoty Unia Tarnów
- Industria Kielce
- KGHM Chrobry Głogów
- MKS Zagłębie Lubin
- ORLEN Wisła Płock
- PGE Wybrzeże Gdańsk
- Piotrkowianin Piotrków Tryb
- Piotrkowianin Piotrków Trybunalski
- Rebud Ostrovia Ostrów Wielkopolski
- Sandra SPA Pogoń Szczecin
- SPR Stal Mielec
- Superliga sp. z.o.o.
- WKS Śląsk Wrocław
- Zepter KPR Legionowo
- Filtruj po kategorii:
- Kluby
- Mecze
- Transfery
- CSR
- Komunikaty
- Marketing
- Puchary Europejskie
- Reprezentacja
- Sposób sortowania:
- Od najnowszego
- Od najstarszego
- Najbardziej popularne